niedziela, 20 października 2013

Sylwester cz.1

   Karolina szykowała się do wyjścia. Marta miała być po nią za pół godziny. Wychodziły na rynek. A raczej wychodzili, bo poza nią i Martą mieli być również Mateusz, chłopak Marty oraz Kinga z Andrzejem. Karolinie średnio podobał się ten wypad. Będzie jedyną dziewczyną bez pary. Miała wielu kolegów, ale nigdy żadnego nie traktowała szczególnie. Jej myśli ciągle zaprzątała tylko jedna osoba, i chociaż wiedziała, że nic z tego nie będzie, nie mogła o nim zapomnieć. Owszem podobało jej się parę osób z nowej klasy, i byli oni naprawdę wporządku, lecz za mało ich znała. Przestań się tym przejmować, będzie fajnie- próbowała przekonać samą siebie, kończąc makijaż. Usłyszała dzwonek telefonu i spojrzała na wyświetlacz.
- No już schodzę.- powiedziała.
- Ok. To my czekamy pod bramą. Tylko się pośpiesz.
- Spoko. Pa.- rozłączyła się i wyszła z łazienki. Zarzuciła na siebie kurtkę i wchodząc rzuciła tylko:
- Ja już idę. Nie wiem o której wrócę. Papa.
- Dobrze, tylko trzymajcie się razem.
- Tak jest mamo.- wyszła. Schodząc po schodach, przez szybę w drzwiach zobaczyła jak Marta z Mateuszem całują się.- super.- przewróciła oczami.
- Koniec tego dobrego.- powiedziała gdy wyszła.- Gdzie reszta?
- Spotkamy się z nimi na przystanku.
- Karolina- przedstawiła się z uśmiechem.
- Mateusz.- on również się uśmiechnął.
   Karolina znała go jedynie z opowiadań oraz internetu. Mateusz potrzebował kiedyś pomocy w sprawie prezentu dla Marty i poprosił ją o radę. Od tej pory czasem ze sobą pisali.
- Miło cie wreszcie poznać.
- Dobra dobra, dosyć tych uprzejmości. Chodźmy już.- zarządziła Marta.
   Drogę na rynek spędzili na rozmowie. Na przystanku spotkali się z Kingą i Andrzejem. Niby wszyscy rozmawiali razem, jednak Karolina czuła się wyobcowania.
- Może chodźmy do Mc'Donalda. Zimno tu.- zaproponowała Marta, gdy po raz trzeci okrążyli rynek. Na zewnątrz odbywał się koncert z okazji sylwestra, lecz było naprawdę zimno.
- Dobry pomysł.- powiedziała Karolina.
   Gdy znaleźli się już w środku i zajęli miejsca odezwała się Marta.
- Ej, Karo. A może w tym roku też ich spotkamy.- uśmiechnęła się.
- Może...- na wspomnienie zeszłorocznego sylwestra, od razu poprawił jej się humor.
- O kim mówicie?- spytał zdziwiony Mateusz.
- Karolina, pochwal się jakie branie miałaś w tamtym roku.
- Nieważne. Kiedyś wam opowiem.
- Trzymamy cie za słowo.- uśmiechnęła się Kinga.
   Karolina spojrzała na Martę. Wpatrywała się w drzwi i w pewnym momencie wybuchła śmiechem.
- O co chodzi?- spytała Karolina, i podążyła za jej wzrokiem. Ujrzała grupę chłopaków w maskach duchów. Serce zaczęło jej szybciej bić.
- Nie wierzę.- wyrwało jej się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz